Tak lubię czasem eksperymentować w kuchni. Lubię nowości i nowe smaki i staram się, aby Hela również je polubiła. Oto przepis na placuszki z chia bez cukru, które mimo wszystko są bardzo słodkie!
Roczne dziecko posiada tą zaletę, że może już jeść większość produktów. Należą do nich między innymi miód i nasiona chia. Szukając pomysłów na śniadanie dla Heli, która nie tylko lubi jeść jajka natknęłam się na bardzo prosty i szybki sposób na słodkie śniadanie, który pochodzi ze strony Ala’Antkowe BLW. Placuszki z chia i bananem moim zdaniem nadają się dla dzieci powyżej roku, ale tą kwestię pozostawiam Wam do rozstrzygnięcia. Zanim podam przepis i napiszę kilka słów od siebie przybliżę Wam czym jest tak bardzo ostatnio popularna chia i jakie ma właściwości.
Chia to nic innego jak nasiona szałwii hiszpańskiej. Zawiera w sobie bardzo dużo kwasów omega – 3, wapnia i żelaza. Podobno te ilości są znacznie większe niż w łososiu atlantyckim, mleku i szpinaku. Poza tym chia reguluje trawienie błonnika, ma właściwości antyoksydacyjne, oraz obniża ciśnienie krwi. Dodatkowo według amerykańskich naukowców nasiona chia zmniejszają ryzyko rozwoju raka piersi.
Wielu dietetyków zaleca, aby nasiona chia podawać dzieciom dopiero po ukończeniu 3 roku życia. Inni twierdzą, że można podać niewielką ilość już po 1 roku życia. Moim zdaniem wszystko w nadmiarze może zaszkodzić, a przy tak bogatym składzie można podać chia już roczniakowi. Te wątpliwości wynikają z braku wystarczającej ilości badań na metabolizm dziecka.
Oto przepis na placuszki z chia bez cukru:
– 2 łyżki nasion chia
– 1 szklanka mleka
– 1 banan
– 1 jajo
– 1 łyżka syropu klonowego/daktylowego lub miodu
– ¾ szklanki mąki
Nasiona namoczyłam w mleku i zostawiłam do napęcznienia na noc. Rano zblendowałam banana z jajkiem i łyżką miodu. Papkę połączyłam z odsączonymi nasionami. Na koniec dodałam mąkę. Placuszki smażyłam na oleju kokosowym.
Wykonanie tego śniadania nie licząc nocnego moczenia nasion zajęło mi jakieś 15 minut. Placuszki mimo braku cukru są bardzo słodkie i naprawdę smaczne. Hela wprost się nimi zajada, a nie ukrywam, że mi samej bardzo smakują. Z takiej porcji wychodzi około 12- 15 placków.
EDIT: Aby zaoszczędzić czas rano warto dodać jedną łyżkę chia więcej, lub mniej mleka. Wówczas nie trzeba odsączać nasion.
Na pewno zagoszczą w naszym menu na stałe, tym bardziej, że Hela co chwila podchodzi do blatu kuchennego mówiąc mniam mniam i prosząc o więcej.
Jakie macie doświadczenie z nasionami chia? Lubicie? Podajecie je swoim pociechom? Czekam na Wasze komentarze.
A jeszcze jedno pytanko czy te nasiona moczymy w ciepłym czy zimnym mleku?
Aniu ja moczyłam w zimnym mleku 🙂
A czy nasiona chia mają być moczone w tej szklance mleka ze składników? I czy tylko do tego potrzebne jest to mleko i w ogóle potem się to nie dodaje do ciasta?☺
Tak Aniu nasiona moczy się w szklance mleka na noc. Rano należy odsączyć nadmiar mleka i dodać pozostałe składniki. Mleka już się nie dodaje. Chyba, że ciasto jest zbyt gęste wówczas można dolać trochę mleka.
Nigdy nie jadłam nasion chia więc nawet nie wiem jak smakują. Synkowi robilam zwykłe plasuszki z bananem. Bardzo lubi 🙂
Same w sobie nie mają smaku, ale jako dodatek pycha 🙂
szczerze mówiąc nie znałam wcześniej. Najpierw sama wypróbuję, chociaż jak znam Młodego, to będzie też chciał testować 😀
A w jakim wieku masz synka? 🙂
My chia stosujemy do owsianki, ale to tez super pomysł:)
U nas dziś to był debiut z chia, ale bardzo udany 🙂